W paczce z Winnicy do Sum przypadkowo dotarł kot.


Na jednym z przedsiębiorstw w Winnicy, które produkuje sprzęt do przetwarzania drewna, klient ze Sum złożył zamówienie. Wykonali go, spakowali i wysłali klientowi za pośrednictwem 'Nowa Poczta', ale wraz z nim otrzymał małego kociaka. O tym pisze '20 minut'.
Miesiąc później przedsiębiorcy z Winnicy skontaktowali się z sumskimi, aby wyjaśnić szczegóły. Na pytanie o działanie sprzętu otrzymali niespodziewaną odpowiedź: 'Wszystko super. Dziękuję za kociaka' - powiedział klient.
Jak kociak trafił do sprzętu, nie wiadomo.
Zakładano, że wraz ze sprzętem zapakowano go w folię stretch i tekturę falandowaną i wysłano do Sum. Zwierzę było niezauważalne, ponieważ mogło się głęboko schować i nawet nie wydawać dźwięków.
Kociak nie ucierpiał, możliwe, że dlatego, że znajdował się na palecie, która zapewniała odpowiednią ilość powietrza od spodu.
Jednak po tym incydencie logistycy będą dokładniej sprawdzać każdy model przed wysyłką, zaznaczono w przedsiębiorstwie.
WCześniej ze zwałów zniszczonego domu w Pokrowie ratownicy uwolnili kotka, który spędził tam ponad dobę.
Czytaj także
- W Amsterdamie nastolatkowie zorganizowali rzeź, są ranni
- Trump popełnił błąd w stroju na pogrzebie Papieża
- Melania Trump obchodzi swoje jubileusz na pogrzebie
- W Łucku ludzie protestują przeciwko zmianie nazwy ulicy na cześć zmarłego bohatera Ukrainy
- Pracownik TCK, którego opluł polski trener fitness, wyjechał z Ukrainy
- Polska gwałtownie zmieniła stosunek do Ukraińców: w czym tkwi przyczyna